POPLON - czyli jak zabezpieczyć bazę paszową dla swojego stada?
Obecna sytuacja rynkowa związana z intensywnym rozwojem gospodarstw rolnych
i szczególnie dużą dynamiką cen pasz powoduje, że rolnicy coraz częściej weryfikują rentowność upraw oraz hodowli. W jaki sposób można wyprodukować więcej mleka, obniżając koszty? Warto zacząć od zweryfikowania jakości pasz objętościowych, produkowanych w gospodarstwach. Pierwszy krok do zwiększenia rentowności
stanowi dobór wartościowej mieszanki traw. Jak wśród wielu dostępnych na rynku opcji sprawdzają się mieszanki poplonowe oraz czy warto je wysiewać? Między innymi to pytanie zadaliśmy Januszowi Kowalskiemu, gospodarzowi z wielkopolskiego Ślepuchowa.
Redaktor: Panie Januszu, czy uważa Pan, że gospodarstwa nastawione na produkcję mleczną powinny stawiać na trawy poplonowe?
Janusz Kowalski: Zdecydowanie tak.
R: Dlaczego?
JK: Odpowiem z naszej perspektywy. W ostatnich latach z powodu niewystarczającej ilości opadów nasze gospodarstwo miało problem z zabezpieczeniem bazy paszowej dla posiadanego bydła. Rozwiązaniem tego problemu był wybór mieszanki poplonowej, którą obecnie co roku uprawiamy na około 20 ha. Dzięki temu udało nam się zgromadzić pasze
z zapasem na 8 – 10 miesięcy.
R: A jak z parametrami kiszonek?
JK: Jesteśmy z nich zadowoleni. Analiza kiszonki z zeszłego roku wykazała, że udało się osiągnąć poziom 18 procent surowego białka w suchej masie – czyli poziom porównywalny do kiszonek wykonanych z lucerny.
R: Czyli tak naprawdę uzyskaliście dobrą, wysokobiałkową paszę.
JK: Tak. W obecnych realiach to szczególnie ważne. Dzięki temu nie jesteśmy aż tak narażeni na wahania cenowe, które od dłuższego czasu obserwujemy na rynku, zwłaszcza cen białka.
R: Czy w procesie produkcji pasz dla bydła Wasze gospodarstwo korzysta tylko i wyłącznie
z traw poplonowych?
JK: Nie. Uprawiamy także lucernę, mamy też łąki trwałe a od 3 lat siejemy mieszankę poplonową B&G-13 Milkway Poplon. Dzięki niej udało nam się przełamać płodozmian kukurydzy, która jest u nas uprawą dominującą.
R: No właśnie, poplony to przecież nie tylko wartościowa baza paszowa.
JK: To też inwestycja w glebę. Uprawiając trawy poplonowe poprawiamy strukturę gleby, jej właściwości, użyźniamy stanowisko. Po skoszeniu B&G – 13 i wykonaniu orki zauważyłem, że zostaje bardzo silnie rozwinięty system korzeniowy. To wszystko ma znaczenie przy późniejszym nawożeniu, na przykład azotem. W gospodarstwie dysponujemy dużą ilością nawozów organicznych – mieszanka poplonowa pozwala nam zagospodarować je już jesienią. Uprawę traw poplonowych zakładaliśmy bez jesiennego nawożenia mineralnego, a dzięki temu, że ponad połowę składu mieszanki stanowią rośliny motylkowe, bogate w azot, na wiosnę mogliśmy ograniczyć zużycie nawozów azotowych.
R: Polega Pan na jednej konkretnej mieszance, czy zmienia je w kolejnych latach?
JK: Od 3 lat sieję B&G-13 Milkway Poplon i jestem z niej zadowolony. Niezależnie od terminu siewu, czy był to siew po zbożach czy po kukurydzy, nigdy nie było problemów z zimotrwałością mieszanki, trawa była pełna wigoru i zazwyczaj zbieraliśmy ją w pierwszej dekadzie maja. Ta konkretna mieszanka ma też największą ilość roślin motylkowych w składzie, A wiadomo, że im więcej motylkowych, tym więcej białka w paszy.
R: Komu poleciłby Pan trawy poplonowe Barenbrug?
JK: Z całą pewnością wszystkim producentom bydła mlecznego czy też mięsnego, bo dzięki temu będą mieli możliwość pozyskania najtańszego białka. B&G-13 Milkway Poplon jest trawą uniwersalną, można ją siać po zbożu czy po kukurydzy, wiosną można ograniczyć się do zbioru tylko jednego pokosu i zostawieniu stanowiska na siew kukurydzy lub zostawieniu tej trawy na kolejne pokosy.